Poszło trochę lepiej niż fatalnie. Wypożyczalnia nie przysłała samochodu. Ponieważ, według nich, nie wiedzieli o moim zamówieniu, ponieważ albo potwierdzenie nie przyszło od ciebie, albo go nie widzieli. Po długich negocjacjach zmienili wersję i powiedzieli, że wiedzieli, ale kierowca nie czekał na mnie, chociaż lot nie był spóźniony i wyszedłem 30 minut po wylądowaniu samolotu. Skończyło się na tym, że posiedziałem dodatkowe trzy godziny na lotnisku i dostałem samochód. Mesedes był tak stary, jak to tylko możliwe, ale diesel i automatyczny. Ostatniego dnia leasingu zapaliła się kontrolka check engine i już nie zgasła. Zrezygnowałem i postawiłem na siebie krzyżyk. Ogólnie rzecz biorąc, dostałem samochód taki, jaki chciałem i nie zepsuł się. Ale byłem zdenerwowany.