Hyundai Accent
w Czarnogórze
Wzięliśmy samochód na miesiąc, wybraliśmy najtańszą opcję, więc nie spodziewaliśmy się cudów) Początkowo zatrzymaliśmy się na Seacie Ibiza 2002, ale zaproponowano nam wymianę na Hyundai Accent 2006 za te same pieniądze i zgodziliśmy się. Miejscem wylotu i powrotu było lotnisko Tivat. Lot do Tivatu mieliśmy wcześnie, więc zostaliśmy obciążeni dodatkowymi kosztami za odbiór samochodu poza godzinami pracy. Uzgodniliśmy, że samochód będzie na miejscu o 7 rano, w rzeczywistości otrzymaliśmy samochód o 8 rano. Szybko wypełniliśmy dokumenty, daliśmy pieniądze i dostaliśmy kluczyki. Podczas rezerwacji dołączono nam bezpłatnie fotelik dziecięcy, który był w samochodzie. Obiecali przywieźć go do miejsca zakwaterowania później. Fotelik został przywieziony następnego dnia po przypomnieniu z naszej strony. Tydzień po tym, jak zaczęliśmy korzystać z samochodu, przebiliśmy oponę, o czym zostaliśmy dokładnie poinformowani przez miejscowych na następnych światłach. Pojechaliśmy na parking przy hipermarkecie i skontaktowaliśmy się z Goranem, który przyjechał w około 15 minut, napompował oponę, abyśmy mogli wrócić do domu, który nie był daleko. Następnego dnia samochód został odebrany i zwrócony w ciągu 1,5 godziny z wymienionym kołem. W trakcie dalszego użytkowania samochodu okazało się, że nie działa nam klakson samochodu, podczas jazdy w ciemności ta opcja jest bardzo potrzebna, aby uniknąć wypadków. Poinformowaliśmy Gorana o tej awarii, powiedział, że ten problem można łatwo naprawić, obiecał go rozwiązać i zniknął.... Zniknął na 5 dni. Zmęczeni czekaniem, przypomnieliśmy mu o sobie, a także o tym, że w Rosji zabronione jest prowadzenie pojazdu z uszkodzonym sygnałem dźwiękowym. Tego samego dnia samochód został zabrany i zwrócony kilka godzin później z działającym klaksonem.
Następnie kołpak spadł z jednego z kół i ku naszemu zdziwieniu okazało się, że zamiast 4 śrub koło trzyma się na 3. Zgłosiliśmy to Goranowi, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Z pomocą przyjaciół sprawdziliśmy niezawodność pozostałych śrub i kontynuowaliśmy korzystanie z samochodu na własne ryzyko. Ku naszej wielkiej radości nie było dalszych problemów z samochodem.
W wyznaczonym dniu zwróciliśmy samochód na lotnisko, czekaliśmy na przedstawiciela i oddaliśmy mu kluczyki.
Generalnie wszystko poszło dobrze, ale 3 śruby na kole zamiast 4 były trochę naciągane, bo byłoby przeczucie, że na kolejnym zakręcie, których na czarnogórskich drogach jest wiele, koło może odpaść.
Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy już oszczędzać na samochodach.
Sierpień 2019